W dniu dzisiejszym - 4 marca 2017 roku o godzinie 9 rano klasy 7, 8 oraz II LO wyjechały na Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który odbył się w Shabbona Park w Chicago. Przed startem otrzymaliśmy koszulki z podobiznami żołnierzy, którzy zginęli za ojczyznę. Dokładnie o 9.30 rano wybiegliśmy na trasę. Jej długość wynosiła 1963 m ( dwa okrążenia parku ). Liczba ta symbolizuje rok, w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty- Józef Franczak ps. „ Lalek” . Na mecie otrzymaliśmy pamiątkowe medale. Następnie odbył się Apel Poległych a po nim w sali pod kościołem - obejrzeliśmy flm pt. „ Inka. Zachowałam się jak trzeba” w reż. Arkadiusza Gołębiewskiego. Piosenka Lilu pt. „ Walczyk” wprowadziła nas w nastrój zadumy. „ A miał być bal, miały być kwiaty, zwiewne sukienki, letnie trzewiki i walce sprzed laty...A nie ma, nie ma nic ... Na rękach krew, na ustach krzyk ...” Film opowiada historię łączniczki Danuty Siedzikowskiej ps. „ Inka”, działającej na terenie Pomorza. Ojciec jej został wywieziony do łagru, a mama za współpracę z polskim podziemiem została zamordowana przez gestapo. „Inka” wstąpiła do AK w roku 1943 a w 1946 została aresztowana i skazana na karę śmierci. Mimo wcześniejszych tortur „ zachowała się jak trzeba”. Przez wiele lat nikt nie wiedział gdzie „ Inka” została pochowana. Jej szczątki odkryto na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. O czasach stalinowskich i „ Ince” opowiadały w filmie dawne więźniarki polityczne Lidia Lwow Eberle i prof. Barbara Otwinowska. „ Inka” była sanitariuszką. Opiekowała się rannymi, nosiła ciężką torbę pełną lekarstw i opatrunków. Przesłuchiwana, bita- nie wydała nikogo. Mogła uratować swoje życie, ale do końca pozostała nieugiętą. Urząd Bezpieczeństwa uznał „ Inkę” za niebezpieczną a jej egzekucję nagłośniono. Na zakończenie filmu Kasia Malejonek zaśpiewała piosenkę pt.„ Jedna chwila”. „ To dla ciebie kropelka Polski. Daj ją dzieciom, gdy nie wiedzą o czym śnić ...” Lekcja historii dobiegała końca, gdy przedstawiono nam kogoś wyjątkowego. Była to pani Krystyna Kołacińska, uczestniczka Powstania Warszawskiego, wdowa po śp. kapitanie Władysławie Kołacińskim ps. „ Żbik” . Mąż pani Krystyny był legendarnym dowódcą partyzanckim. Zmarł w roku 1995. Po krótkiej rozmowie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia z panią Krystyną Kołacińską i powróciliśmy do szkoły. Współczesną lekcję dawnej historii uważamy za ciekawą i pełną wrażeń.
Teresa Michalka